Rafał Trzaskowski jest prawdziwym komunistą. ”Zapisał” warszawiaków do komunistycznych projektów jak C40 Cities i 15-minutowe miasta. Mieszkańcom mają zostać ograniczone m.in.: konsumpcja mięsa (o 77%), spożycie nabiału (o 55%), zakupy ubrań, liczba samochodów do zaledwie 190 na 1000 mieszkańców i loty samolotami (max jeden na dwa lata dla jednego mieszkańca). Oprócz tego mogą powstać dzielnice, których opuszczenie będzie karane. Miłujący demokrację prezydent Trzaskowski nie przeprowadził żadnych referendów w tych sprawach . W jaki sposób władze Warszawy zamierzają wyegzekwować od mieszkańców komunistyczne ograniczenia?
Śmiałe pomysły. Nieśmiałe przekaźniki
Istnieją przerażające idee o charakterze prymitywnym i totalitarnym. Naprawdę ciężko dać wiarę, że pewne pomysły mogą rodzić się w XXI wieku, ale są one powoli wdrażane. Słabsze umysły w zderzeniu z informacjami o planach zielonego komunizmu nie wytrzymują i odwracają wzrok. Nie chcą znać prawdy. Można to porównać do zachowania małego dziecka, które w sytuacji zagrożenia, nawet takiego jak pożar, chowa się w kącie i zamyka oczy, w nadziei, że niebezpieczeństwo minie. Udawanie, że nie ma problemu, nie rozwiązuje problemu. Przeciwnie! Powoduje, że problem narasta i już niebawem możemy obudzić się w świecie, w którym wcale nie będziemy chcieli żyć.
Jeżeli natychmiast się nie obudzimy, nasze życie stanie się jednym wielkim koszmarem. Oczywiście lewicowe (a może nazwijmy je wprost: komunistyczne) elity, które opanowały rządy i samorządy w prawie całej Europie nam tego nie powiedzą. Wszystko ubiorą w hasła troski o klimat. Będą kłamać, manipulować, mataczyć i przekupować wyborców, bo większość ma perspektywę działania nie dalszą niż termin najbliższych wyborów.
C40 Cities i 15-minutowe miasta przebijają się nieśmiało do zbiorowej świadomości poprzez media mainstreamowe jak gazetaprawna.pl. Dlaczego nieśmiało? Istnieje hermetyczna grupa „wybrańców”, głównie dziennikarskich i politycznych, niezainteresowana informowaniem społeczeństwa o drastycznych ograniczeniach, które niebawem zdominują jego życie. Większa część tzw. elit bierze pieniądze bezpośrednio lub pośrednio od rządów, korporacji, Unii Europejskiej i różnego rodzaju lobbystów w nadziei, że jakoś to będzie, a limity uda się jakoś obejść. Ta większa część jest w błędzie. Kurczący się rynek surowców, produktów i usług będzie miał wąską ofertę. Tylko „wybrana” grupa będzie latała na wczasy na Balli czy do Hiszpanii, tak samo jak „wybrana” grupa korzystała z rynku przewozów i przelotów do Bułgarii, istniejącego w dziadowskiej PRL.
Taka Izabela Krzan – bardzo rozpoznawalna twarz propagandy jedzenia robaków z TVP najpewniej zachowa swoje przywileje. Duża część świata mainstreamowych mediów nie będzie miała tego szczęścia.
15-minutowe miasta
Władze Warszawy oprócz Stref Czystego Transportu uderzających w posiadaczy aut spalinowych, promują idee zielonego komunizmu polegające na stworzeniu 15-minutowego miasta. Takie projekty wdrażane są już za granicą. Na czym to polega? Wszelkie usługi i miejsca handlowe mają być w odległości 15-minutowego spaceru.
Czytaj także: Czy wjadę samochodem do Warszawy?
Za Salon24.pl: Oxford (miasto w Anglii) podzielony zostanie na sześć 15-minutowych dzielnic. Zgodnie z nowymi propozycjami mieszkaniec będzie mógł podróżować poza swoją dzielnicę tylko przez 100 dni w roku. Jeśli ktokolwiek z mieszkańców Oksfordu odważy się wyjechać poza wyznaczoną strefę dłużej niż jest to dozwolone, zostanie ukarany grzywną w wysokości 70 funtów za każdym razem.
Każdy mieszkaniec będzie musiał zarejestrować swój samochód w Radzie Hrabstwa. Jeśli rodzina posiada 2 lub więcej samochodów może otrzymać w sumie 100 zezwoleń. Mieszkańcy pozostałej części hrabstwa Oxfordshire będą mogli ubiegać się o zezwolenie na przejazd przez wybrany filtr przez 25 dni w roku.
Miasto Canterbury (ok. 45 tys. mieszkańców) podzielone zostanie na 5 stref. Zasady będą obowiązywały podobne jak w Oxfordzie, jedynie nie będzie tam możliwości przejazdu pomiędzy strefami. Aby dostać się do sąsiedniej strefy będą musieli wyjechać na obwodnicę i dalej iść pieszo lub rowerem.
-Kraków, Warszawa, Łódź, Rzeszów i Wrocław to „pionierskie” miejsca, które mają być szybciej przekształcone w tzw. miasta odporne, zdekarbonizowane do 2030 roku. Wnioski płynące z wdrożenia tam „innowacyjnych” rozwiązań posłużą za wzór do naśladowania w całej UE i na świecie – czytamy na pch24.pl
Źródło tych pomysłów, które śmiało można nazwać mieszanką faszyzmu i komunizmu mieści się w takich organizacjach jak np. Komisja Europejska.
-29 września 2021 r. Komisja Europejska w ramach programu Horyzont Europa uruchomiła pięć misji, które z założenia mają poprawić jakość życia mieszkańców. Jedna dotyczy tworzenia do końca obecnej dekady neutralnych dla klimatu, „odpornych” i „inteligentnych miast”. W kwietniu 2022 r. wybrano do eksperymentalnego programu – spośród 377 zgłoszonych aglomeracji – 100 miast z całej Europy i kilka spoza niej. Z Polski wydelegowane zostały: Kraków, Warszawa, Łódź, Rzeszów i Wrocław – czytamy dalej na pch24.pl.
Warszawa na razie nie zdradza szczegółów realizacji 15-minutowego miasta, jednak biorąc tylko pod uwagę istniejące wzorce należy patrzeć na przyszłość z niepokojem.
C40 Cities
Żeby ugłaskać bożka ekologizmu już kilkanaście lat temu rządzący metropoliami zrzeszyli się.
-Do C40 Cities należy m.in. Berlin i Londyn. Cele stowarzyszenia? Działanie na rzecz ograniczenia globalnego ocieplenia oraz budowa „zdrowych, sprawiedliwych i odpornych społeczności”. Raport przygotowany dla tej organizacji pokazuje, co konkretnie zrobić, żeby być skutecznym – czytamy na gazetaprawna.pl.
Emisje gazów cieplarnianych powstających w miastach -według założeń – powinny zostać zmniejszone do połowy do 2030 r.
Rekomendacje dla C40 Cities
W ramach totalitarnego programu mają zostać ograniczone mieszkańcom m.in.: konsumpcja mięsa (o 77%, ambitny cel to 0kg), spożycie nabiału (o 55%, ambitny cel to 0 kg), zakupy ubrań, liczba samochodów do zaledwie 190 na 1000 mieszkańców (ambitny cel to 0). Warszawiak będzie miał prawo do skorzystania z samolotu raz na dwa lata.

Zdaniem pomysłodawców C40 Cities władze samorządów „mają jeszcze większą rolę i możliwość pomocy w zapobieganiu katastrofie klimatycznej, niż wcześniej sądzono”. „Przywódcy miast muszą być jeszcze bardziej przedsiębiorczy, tworzyć i kształtować rynki oraz angażować się w sektory, które wcześniej mogły nie być brane pod uwagę jako domena władz miejskich, oraz pracować nad tym, jak wspierać swoich obywateli i firmy w osiąganiu radykalnej i szybkiej zmiany wzorców konsumpcji”.
DGP informuje, że władze Warszawy zapewniają, iż ich celem jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. do 2030 r. oraz osiągnięcie neutralności klimatycznej najpóźniej w 2050 r. –
-Rekomendacje z raportu (naukowców z Leeds) mogą być inspiracją dla członków C40, ale decyzja o tym, jaki zakres emisji jest uwzględniany przez miasto w ramach inwentaryzacji emisji gazów cieplarnianych, należy każdorazowo do poszczególnych miast. Na tę chwilę Warszawa nie podjęła decyzji, by uwzględniać emisje powstające poza granicami miasta – zaznacza cytowany przez gazetaprawna.pl stołeczny ratusz.
Dlaczego pomysły C40 Cities i 15-minutowych miast są złe?
Ktoś może powiedzieć, że przecież nic takiego się nie stanie, jeżeli zaczniemy się ograniczać. Niestety ten ktoś będzie w błędzie.
Argumentów przemawiających przeciwko nowej utopii jest naprawdę wiele, ale skupmy się na kilku. Rozwój i szczęście człowieka polega na realizacji jego pasji i zamierzeń. Przedsiębiorcy, skarb każdej gospodarki tworzący żywność i inne produkty, ograniczeni zakazami stwierdzą, że skoro mają limit na jedzenie, ubrania i podróże, nie warto się starać, nie warto tworzyć miejsca pracy i nie warto więcej zarabiać. Spadnie produktywność i innowacyjność. Ciężko pracujący ludzie porzucą działalność lub ich firmy popadną w ruinę. Korporacje podłączone do drukarek banków centralnych i dotacji z naszych podatków nie załatwią nam całej produkcji żywności i innych dóbr. Zresztą pracownicy korporacji i całe rzesze konsumentów będą pogrążone w marazmie komunistycznego świata zeroemisyjnego. Będziemy bezwolni jak chomiki kręcące się w koszmarnym kołowrotku marksizmu XXI wieku.
Oprócz tego towary i usługi będą w stałym deficycie, co z kolei przełoży się na galopującą inflację. Prawa rynku są uniwersalne. Jeżeli ktoś zacznie je naginać skutki będą opłakane. Może się to zakończyć jak kolektywizacja rolnictwa w ZSRRE, która pochłonęła 14,5 mln ofiar.
Innym argument: Po to jako cywilizacja wynaleźliśmy samoloty i samochody, żeby w sposób wolny z nich korzystać. Po to ciężko pracujemy, żeby polecieć na zagraniczne wakacje do ciepłego kraju. Zabieranie nam tego zmniejszy poziom naszej satysfakcji z życia.
W jaki sposób Trzaskowski i jego świta zrealizują ambitne cele nowego komunizmu?
Czy na tę chwilę władze Warszawy mają możliwość sprawdzania tego jak mieszkańcy żyją, co kupują itd.? Nie. Możliwości pojawią się wraz z wdrożeniem cyfrowego pieniądza banku centralnego (CBDC), dzięki któremu transakcje mają zachodzić w czasie rzeczywistym. Ponadto CBDC ma dawać rządom i bankom centralnym możliwość łączenia pieniędzy z wędrówką zakupów i usług. Mówił o tym w dniu 15 października 2022r Bo Li, zastępca dyrektora zarządzającego Międzynarodowego Funduszu Walutowego i były wiceprezes Ludowego Banku Chin, na tradycyjnym corocznym meetingu Bank Światowy – Międzynarodowy Fundusz Walutowy:
„Dane transakcyjne pod względem ilości kaw, które wypijam każdego dnia, gdzie kupuję kawę, czy codziennie korzystam z UBER i jakie mam godziny pracy – te nietradycyjne dane mogą być bardzo przydatne dla dostawców usług finansowych, aby dać mi ocenę kredytową, a na podstawie tej oceny kredytowej usługodawcy mogą przyznać mi linię kredytową bez żadnej bezpośredniej analizy due diligence”
Drugim narzędziem ograniczającym naszą wolność, które będzie połączone z CBDC ma być Digital ID, czyli cyfrowa identyfikacja każdego obywatela Unii Europejskiej. Należy spodziewać się, że dostęp do naszych danych zakupowych i lokalizacyjnych będą mieli również przedstawiciele samorządów działający w duchu nowego marksizmu. Dzięki temu będą mogli realizować swoje „ambitne cele”.
Czy władze Warszawy już tępią pracowników ratusza za nieekologiczne zachowania? Otóż nie! Na razie są to konkursy i rekomendacje.
-Urząd rekomenduje również pracownikom, by podczas delegacji służbowych w pierwszej kolejności wybierać podróż pociągiem – twierdzą urzędnicy cytowani przez gazetaprawna.pl. Pełny komunikat ratusza w sprawie C40 Cities tutaj.
2 komentarze
Zgadzam się z artykułem, ale widzę tu duży brak konsekwencji.
Zamiast straszyć marksizmem, polecam się zapoznać chociażby z opinią partii prawicowych i konserwatywnych na całym świecie, które zgadzają się z rozwiązaniami C40 (nie tylko w Europie czy Ameryce).
Trzeba odróżniać deklaracje prawicowości od rzeczywistej prawicowości. Dzisiejsza partia konserwatywna w GB ma więcej wspólnego z Biedroniem niż Mentzenem. C40 Cities to element gospodarki centralnie sterowanej. Doprowadzi to do tysięcy, a może nawet milionów ludzkich tragedii emocjonalnych i materialnych.