Na czym polegają 15-minutowe miasta? Mieszkańcy Oxfordu w południowej Anglii już niebawem się dowiedzą, a mieszkańcy Warszawy i Krakowa dołączą do nich w następnej kolejności. Wszystko ma być pod ręką, ale za przejazd prywatnym samochodem poza własną dzielnicę więcej niż 100 dni w roku przez drogi ze specjalnymi filtrami, mieszkańcy Oxfordu mają być karani mandatami wysokości 70 funtów. Kilka dni temu przez Oxford przeszedł protest Anglików, którzy nie zgadzają się na ten koncept.
Na czym polegają 15-minutowe miasta?
Cały koncept 15-minutowego miasta polega na tym, że wszystko (usługi, sklepy, edukacja i urzędy) ma być w zasięgu krótkiego spaceru. Trudno sobie wyobrazić to, jak władze miasta będą lokować czy „przesiedlać” sklepikarzy, szewców i lekarzy do odpowiednich dla lokalnej społeczności stref. Jak to ma się niby odbywać? Na zasadzie zachęt podatkowych? A jak to nie poskutkuje to co? Nakaz przeprowadzki do innego miejsca?
Co z wolnym rynkiem? Sklepikarz w swojej dzielnicy będzie mógł zawyżać ceny, bo zostanie przeniesiony z miejsca, gdzie musiał konkurować. Jak taki sklepikarz ma się rozwijać i poszukiwać innowacyjnych rozwiązań? Zostanie objęty rządowym programem innowacji za miliony? Do 2023r. to rynek wymuszał na przedsiębiorcy cięcie kosztów i innowacje, a tym samym obniżkę cen dla konsumentów.
Co ze szkołami? Jeżeli w danej szkole dziecko będzie gnębione przez rówieśników, nie będzie mogło jej zmienić? Takich problemów gospodarka centralnie sterowana napotka wiele. Pytań jest tysiąc.
Mieszkańcy 15-minutowego miasta Oxford będą mogli opuścić własną dzielnicę autem zaledwie przez 100 dni, jeżeli jeżdżą „filtrowanymi” trasami, a każde uchybienie ponad normę będzie kosztowało aż 70 funtów.
15-minutowe miasto Oxford. Blokady na drogach
„Okolice o małym natężeniu ruchu” zostały zatwierdzone przez Radę Hrabstwa Oxfordshire w listopadzie 2022 r. W 2024r. projekt ma przyśpieszyć.
W Internecie można się spotkać z uproszczeniami zagadnienia 15-minutowych miast. W polskim internecie nie ma ani jednego tekstu, który by dobrze opisał na czym będzie polegał system filtrów drogowych. Sprawę opisuje gazeta studencka The Oxford Student, prowadzona od 1991r. ale ten zagraniczny materiał też jest nierzetelny.
„Plan, zgodnie z którym filtry drogowe zostaną zainstalowane na sześciu drogach w ramach okresu próbnego o wartości 6,5 miliona funtów, ma wystartować w 2024 r. Mieszkańcy będą mogli swobodnie jeździć po swoich dzielnicach, ale zostaną ukarani grzywną w wysokości do 70 funtów za wjazd do innych dzielnic przez drogowe filtry” – podaje gazeta.
System filtrów ma za zadanie rozładować natężenie ruchu w części miasta.
Dalej gazeta pisze: „Filtry ruchu nie będą miały formy fizycznych barykad; zamiast tego zostaną zainstalowane nowe kamery drogowe, które potrafią odczytywać tablice rejestracyjne.”
Jest to półprawda, ponieważ filtry z kamerami oczywiście mają być, ale już teraz są i będą jeszcze instalowane fizyczne blokady utrudniające wjazd czterokołowcom. Takie blokady ludzie dokumentują już w sieci.
Wspomina o tym europeanconservative.com:
„Strefy obejmują blokady na wielu ulicach mieszkalnych, aby uniemożliwić przejeżdżanie przez nie mieszkańcom oraz filtry drogowe w celu egzekwowania ograniczeń wjazdu na niektóre ulice. Na sześć ulic w mieście tylko samochody ze statusem zezwolenia lub zwolnienia będą mogły wjeżdżać w wyznaczonych godzinach – od 7:00 do 19:00 na większość ulic z ograniczeniami”.
Tysiące mieszkańców Oxfordu sprzeciwia się nowym pomysłom w petycjach kierowanych do władz miasta. Ponadto kilka dni temu ulicami Oxfordu przeszedł kilkutysięczny marsz niezadowolonych.
Chiński model społeczny
Cały ten projekt łączy się z innymi pomysłami jak C40 Cities czy Smart Cities, w ramach których ludzie mają być liczeni za pomocą ich telefonów komórkowych, a ich twarze mają być filmowane przez systemy rozpoznające twarze. Mamy otrzymywać informacje ile osób jest w danym obszarze, w danym parku i to w czasie rzeczywistym! To już jest wdrażane w Wielkiej Brytanii i z „powodzeniem” działa w Chinach.
Temat stopniowo wdrażanej cyfrowej kontroli w Wielkiej Brytanii jest pobieżnie przedstawiony w tym filmiku.:
Smart Cities i system kredytu społecznego w Chinach to temat na odrębny tekst, ale warto będzie go napisać, bo to Chiny wyznaczają dziś standardy odbierania ludziom podstawowych praw i wolności. To w Chinach wdrażanie cyfrowego pieniądza banku centralnego jest na najbardziej zaawansowanym poziomie.
15-minutowe miasto w Polsce
Do idei 15-minutowych miast „przytula się” miasto Warszawa, promując tę ideę na swojej stronie.
-Miasta „rozlewają się” w zatrważającym tempie. W związku z tym rosną też odległości. Dziś ze świecą możemy szukać szewca na rogu albo małej piekarni tuż pod naszym domem. Żeby zrealizować nawet najbardziej podstawowe potrzeby, musimy często spędzić całe godziny za kierownicą samochodu. Jak sobie radzić z tym problemem? Z odpowiedzią przychodzi Carlos Moreno, twórca koncepcji „Miasta 15-minutowego” – czytamy na stronie miasta Warszawa.
Ponadto Warszawa jest też w innym dystopijnym projekcie C40 Cities. Nie wiadomo jednak w jakim zakresie wprowadzi „rekomendacje” z projektu.
Mało tego! Wszystko wygląda na szerszy program, ponieważ ograniczenie indywidualnej mobilności zostało zapisane nawet w Krajowym Planie Odbudowy na stronie 16. Jak inaczej może być to wdrożone jeśli nie przez nowe podatki, zwężanie ulic i likwidację miejsc do parkowania?
Zachęty – słowo klucz
Zwolennicy pomysłów skanowania rejestracji i wyliczania ludziom co mogą jeść i tego ile mogą jeździć własnymi samochodami twierdzą, że specjalne filtry i cała ta polityka miejska to będą tylko „zachęty”. Można to porównać do paszportów covidowych. Przez jakiś czas można było się wprawdzie nie szczepić, ale żeby opuścić kraj trzeba było wykonać specjalny test za kilkaset zł. Do niektórych państw w ogóle nie można było się dostać bez szczepienia. Tak jest do dziś USA. Czyli mamy de facto podatek i karę za nieszczepienie. Paszporty covidowe reklamowane nam były przez sprzedajne media i polityków jako ułatwienie w podróżowaniu. Niesamowity fikołek retoryczny.
Tak samo może być z jedzeniem mięsa i poruszaniem się własnym samochodem. Co prawda będziesz mógł nim jeździć, ale po pierwsze zapłacisz karę za jego posiadanie zwaną „podatkiem od pojazdu spalinowego”, a po drugie wjedziesz tylko w wyznaczone miejsca. Owszem, zjesz schabowego, ale będzie Cię to kosztowało określoną ilość punktów społecznych. Takie „zachęty” można wyliczać jeszcze długo.
Naprawdę trzeba być ignorantem, żeby nie widzieć, że CBDC , cyfrowe ID, 15-minutowe miasta i paszporty szczepionkowe są częścią jakiegoś większego planu – planu, który niebawem może zmienić nasze życie w piekło na ziemi. Tylko ktoś kompletnie odmóżdżony mediami i tiktokiem nazwie praktykę teorią spiskową.